Mówisz po „krakosku”? Weź udział w wyjątkowym konkursie Biblioteki Kraków

Powiązane

Leśnicy w Wielkopolski podarowali hojną kwotę szpitalowi dziecięcemu w Poznaniu

100 000 złotych - tyle poznańscy leśnicy przekazali na...

Gwiazda Hollywood odwiedziła Ogród Botaniczny w Krakowie

Hollywoodzka gwiazda Milla Jovovich kilka dni przebywała z rodziną...

Krakowska restauracja uznana za najlepszą w Polsce

Według jury konkursu World Culinary Awards, słynąca z polskiej...

Jakie jest najbardziej zakorkowane miasto w Polsce i na świecie?

Korki w wielu polskich miastach to smutna codzienność. Właśnie...

Udostępnij

Cumbelek, szabaśnik czy stopki. Krakowianie i krakowianki bez problemu rozpoznają znaczenie tych słów. Mieszkańcy innych miast mogą mieć z takim słownictwem nie lada kłopot. Jeżeli należysz do osób, które mówią po „krakosku” weź udział w Turnieju Regionalizmów Krakowskich. 

Turniej jest organizowany przez Bibliotekę Kraków, jest on elementem projektu „Etnopodróże Biblioteki Kraków”. W turnieju może wziąć udział każdy, kto ukończył 10 lat.

Turniej ma dwa etapy. Pierwszy, 21.09 w czterech filiach polega na pisemnym teście. Wyłoniona w tej części dziesiątka uczestników weźmie udział w finale, który będzie miał formę testową i mówioną” – wyjaśnia Piotr Wasilewski z Biblioteki Kraków.

- Advertisement -

Turyści mają problem ze znajomością krakowskiej mowy. Mieszkańcy Krakowa perfekcyjnie rozpoznają regionalizmy. I nie ma się co dziwić, w końcu tam mieszkają i jest to ich miasto.

„Wychodzimy na pole, mamy obwarzanki, a po chruście boli nas brzuch. Wiem, że wychodzi się na pole i że są precle, przepraszam, obwarzanki. Flizy? Weka? Nakastlik? Nie słyszałam, nie wiem, co to za rzeczy. Mówi się bajoku, je rosół gotuje się na jarzynie, znam też takie nieładne słowo, które zachęca do szybkiego oddalenia się” – wyliczają

Czytaj: Kraków leci w kosmos, czyli wielkie otwarcie Cosmic Games Pub!

Artur Czesak, językoznawca twierdzi, że regionalizmy krakowskie są unikatowe i powszechne.

„Nie uświadczymy ich nigdzie indziej. One nie są pochodzenia wiejskiego czy slangowego. Używane są przez większość mieszkańców, niezależnie od statutu, bez znaczenia czy to przekupka z Kleparza czy profesor UJ. Bo taki szacowny profesor za młodych lat przecież kapkował (podbijał piłkę) – stwierdza. 

Do dzisiaj można nadsyłać zgłoszenia. Formularz znajdziecie na stronie Biblioteki Kraków. 

Czytaj: Kraków: podwyżki cen za bilety