Chyba każda dziewczynka przechodziła obsesję na punkcie różowego koloru. Początkowo uwielbiamy, szybko stawał się obciachowym. Przez długi czas utożsamiałam róż z kiczem i tandetą, natomiast teraz miłość do niego powróciła.
„Millennial pink” to określenie koloru, który pochłonął pokolenie dwudziesto- i trzydziestolatków.
Pokolenie Y posiada swój własny kolor, barwę, która zawładnęła salonami mody, architekturą, niemal całym współczesnym designem. Niektórym wystarczają jedynie różowe dodatki, ale znajdą się też tacy, którzy całe wnętrza zanurzają w ciepłym odcieniu różu z dodatkiem szarości i grejpfruta.
Zaczęło się od filmu Wesa Andersona „Grand Budapest Hotel” – kadry spowite są lekką, różowawą mgłą. Później pojawił się iPhone 6 w wersji rose gold, a następnie „millennial pink” zaczął rozprzestrzeniać się we wszystkich dziedzinach popkultury. Modne stało się różowe jedzenie, różowe wnętrza, kosmetyki, różowe ubrania i dodatki.
Co stoi za taką popularnością zwykłego koloru?
Niektórzy wskazują na jego uniwersalność – róż w wydaniu milenialsów nie ma płci, noszą go zarówno kobiety, jak i mężczyźni.
Brak podziału na różowe ubranka dla dziewczynek i niebieskie dla chłopców, teraz dominuje androgeniczny „millennial pink”. O ile intensywny, jaskrawy odcień, jaki znamy z dzieciństwa, może kojarzyć się z infantylnością, o tyle delikatny róż przywołuje jedynie pozytywne emocje.
Nowa czerń?
„Millennial pink” wygląda dobrze w zestawieniu z ciepłymi i zimnymi barwami. Jest kolorem, który – tak jak biel czy czerń – pasuje do wszystkiego. Pojawiają się głosy, że kolor pokolenia milenialsów zastąpi kultową, klasyczną czerń. I chociaż może się wydawać, że to zbyt daleko idący wniosek, to jednak jasny róż nie schodzi z wybiegów. Czy coś jest w stanie go wyprzeć?
Nie wiesz, jak ruszyć z biznesem? Dowiedz się!
Zobacz także różowy butik marki KOPI: na naszej stronie f7city.pl