Sytuacja na Ukrainie jest dramatyczna. Szpitale maj\u0105 bardzo trudne zadanie do wykonania. Najgorzej jest w Charkowie, sk\u0105d w og\u00f3le nie mo\u017cna si\u0119 wydosta\u0107. Ci\u0119\u017cko jest tak\u017ce w Kijowie. Prawie ca\u0142y czas wyj\u0105 tam syreny alarmowe. <\/p>\n\n\n\n
Najm\u0142odsi pacjenci schodz\u0105 wtedy z kropl\u00f3wkami do schron\u00f3w, aby przeczeka\u0107 najgorsze i wychodz\u0105, kiedy alarmy przestaj\u0105 wy\u0107. Niestety, w szpitalach ko\u0144cz\u0105 si\u0119 leki, \u017cywno\u015b\u0107 i woda. Z Kijowa uda\u0142o si\u0119 wywie\u017a\u0107 chore na raka dzieci. We wtorek w nocy dojecha\u0142y do wroc\u0142awskiego szpitala onkologicznego Przyl\u0105dek Nadziei. <\/p>\n\n\n\n
\u2013 Czworo dzieci z Kijowa ma od 6 do 16 lat. 48-godzin\u0105 podr\u00f3\u017c znios\u0142y dobrze. S\u0105 w trakcie ci\u0119\u017ckiego leczenia i wymagaj\u0105 pilnych transplantacji kom\u00f3rek krwiotw\u00f3rczych<\/em> \u2013 m\u00f3wi prof. Krzysztof Ka\u0142wak, kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dzieci\u0119cej USK we Wroc\u0142awiu.<\/p>\n\n\n\n Przewiezienie dzieci z Kijowa do Wroc\u0142awia by\u0142o bardzo niebezpieczne. Najtrudniejszy dla konwoju z dzie\u0107mi by\u0142 wyjazd z Kijowa, na kt\u00f3ry ca\u0142y czas spadaj\u0105 rosyjskie bomby. Im bli\u017cej na zach\u00f3d, tym by\u0142o bezpieczniej. <\/p>\n\n\n\n Na granicy polsko-ukrai\u0144skiej w Korczowej na dzieci czeka\u0142y ambulanse wys\u0142ane z Wroc\u0142awia. Dwa ambulanse zosta\u0142y niedawno przekazane USK, ze \u015brodk\u00f3w Urz\u0119du Miejskiego Wroc\u0142awia.<\/p>\n\n\n\n \u2013 We wtorek, 1 marca, dwa zespo\u0142y transportu medycznego USK, przy wsp\u00f3\u0142pracy z fundacj\u0105 Ermed podj\u0119\u0142y czterech pacjent\u00f3w wraz z opiekunami z granicy w Korczowej<\/em> \u2013 m\u00f3wi Marcin Mirocki, koordynator ds. medycznych USK.<\/p>\n\n\n\n \u2013 Transport rozpocz\u0105\u0142 si\u0119 o godz. 6:00 rano, zako\u0144czy\u0142 o godz. 22:00. Ka\u017cdy z pojazd\u00f3w przejecha\u0142 1050 km. Podczas transportu wykorzystano oba ambulanse zakupione ze \u015brodk\u00f3w miasta Wroc\u0142awia, w tym ambulans przekazany 18 lutego. W sk\u0142ad zespo\u0142u weszli ratownicy, kierowcy z kom\u00f3rki transportu medycznego oraz lekarz z USK – <\/em>doda\u0142 Mirocki. <\/p>\n\n\n\n Dzisiaj dzieci s\u0105 ju\u017c bezpieczne w wydzielonej cz\u0119\u015bci oddzia\u0142u onkologicznego w Przyl\u0105dku Nadziei we Wroc\u0142awiu. Nied\u0142ugo przejd\u0105 badania przygotowuj\u0105ce je do transplantacji i dalszego leczenia onkologicznego. Troje z nich ma ju\u017c zaplanowane transplantacje. <\/p>\n\n\n\n \u2013 Mamy ju\u017c w sumie pi\u0119cioro dzieci z Ukrainy, poniewa\u017c jedno dziecko z chemofili\u0105 zosta\u0142o przyj\u0119te na oddzia\u0142 wcze\u015bniej. Natomiast w \u015brod\u0119 przyjedzie do nas z o\u015brodka w \u0141ucku dziecko z bia\u0142aczk\u0105 w pocz\u0105tkowej fazie leczenia. Karetka szpitalna ju\u017c czeka na granicy w Dorohusku<\/em> \u2013 m\u00f3wi prof. Ka\u0142wak.<\/p>\n\n\n\n \u0141\u0105cznie we Wroc\u0142awiu, na chwil\u0119 obecn\u0105 leczonych b\u0119dzie sz\u00f3stka chorych na raka dzieci z Ukrainy. Pozosta\u0142e dzieci przebywaj\u0105 w innych miastach, np. w Szczecinie czy Rzeszowie. W Polsce jest \u0142\u0105cznie oko\u0142o 50. pacjent\u00f3w. <\/p>\n\n\n\nDzieci z rodzicami s\u0105 ju\u017c bezpieczne we Wroc\u0142awiu<\/h4>\n\n\n\n